Bardzo cenię sobie twórczość Jakuba Żulczyka. Z wielkim
zapałem sięgam po kolejne książki tego autora. Ostatnio pod rękę wpadła mi
powieść zatytułowana Instytut. Jest to utwór, który powala ciekawą
fabułą oraz zwrotami akcji, jakie pojawiają się niemal na każdej stronie.
Dzięki nim nie jesteśmy w stanie oderwać się od lektury. Autor niczym wirtuoz,
gra na emocjach czytelników. Instytut trzyma w napięciu, od początku, aż do
samego końca.
Historia kręci się wokół grupy znajomych uwięzionych w
mieszkaniu jednej z bohaterek - trzydziestopięcioletniej Agnieszki. Nikt nie
wie dlaczego zamiast nazwiska właścicielki, na domofonie widnieje napis
"Instytut". Jak się później okazuje, podejrzany domofon nie
jest jedyną tajemnicą, jaką skrywa to mieszkanie. Zastanawia również niejasna
przeszłość poprzedniej właścicielki - babci tytułowej bohaterki oraz osoby, od
której dostał to mieszkanie w prezencie.
Bohaterowie zachodzą w głowę, kto może stać za ich
uwięzieniem, a co za tym idzie, odcięciem od świata zewnętrznego. Im bardziej
rozwija się akcja książki, tym coraz bardziej powiększa się krąg podejrzanych o
zamknięcie bohaterów w krakowskiej kamienicy. Oprawcy nie mają skrupułów, jeśli
chodzi o kontrolowanie życia głównych bohaterów. Zaczyna się niewinnie, bo od
zatrzaśnięcia kraty kamienicy, a z biegiem czasu dochodzi nawet do zamurowania
okien w mieszkaniu. Instytut pozwala nam dostrzec, jak ważna w życiu
człowieka jest wolność, której często nie doceniamy.
Powieść jest poprowadzona w sposób dwutorowy. Jej akcja
rozgrywa się zarówno w czasie rzeczywistym (uwięzienie bohaterów w instytucie)
oraz w przeszłości Agnieszki. Dzięki retrospekcjom z życia głównej bohaterki
dowiadujemy się między innymi o faktach na temat jej córki i męża, a także tego
jak Agnieszka trafiła z Warszawy do Krakowa. Wspominania głównej bohaterki
pokazują codzienne relacje między bohaterami i pomagają lepiej zrozumieć całą
historię.
Istnieje niepisana reguła mówiąca o tym, że Jakub Żulczyk
nigdy nie zawodzi, co ma odzwierciedlenie również w Instytucie. Trzecia powieść
warszawskiego pisarza to kolejna publikacja stojąca na wysokim poziomie. Nie
mogę się doczekać kolejnych książek od tego autora.
Miłosz Musiał
Ciekawa. Muszę wypożyczyć jak następnym razem odwiedzę bibliotekę. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń