Fioletowy szlak w Górach Sowich- jedyny taki w Polsce



Dla mnie Góry Sowie są wyjątkowe, o czym już wcześniej wspominałam, ale czy wiecie, że przez to pasmo górskie przebiega szlak oznaczony kolorem fioletowym? W poście „A może w góry?” przedstawiłam kolory szlaków i w Polsce nie określono szlaków o tej barwie. Jednak schodząc z Wielkiej Sowy w stronę Schroniska Sowa po prawej stronie wiedzie droga oznaczona kolorem fioletowym. Zawsze, gdy tamtędy szłam zastanawiałam się, co jest dalej i jakie widoki ukryte są za zakrętem. Ostatnio zaplanowałam przejść się tą tajemniczą drogą nazywaną w przewodnikach Srebrną Drogą lub Drogą Gwarków (podobno dawniej szlak ten przemierzali górnicy kopalń srebra umiejscowionych w tej okolicy). W pierwszej kolejności złapałam za telefon i poszukałam szlaku na stronie mapa-turystyczna. pl. Okazało się, że nie zaznaczono tam tej drogi. Na szczęście była ona na drukowanej mapie 😊 Oczywiście chciałam tak zaplanować wycieczkę, aby zrobić tzw. pętlę (start i powrót w tym samym miejscu) i padło na Przełęcz Walimską, dalej była Wielka Sowa, a następnie Jelenia Polana. 
Plan gotowy, mogę zaprosić Drogich Czytelników na wyprawę. Proszę usiąść wygodnie i przemierzyć ze mną wirtualnie te szlaki, a następnie spakować plecak i sprawdzić, czy to co przedstawiłam się zgadza😉.
Niedziela, godzina 7:30 - parkujemy samochód na leśnym parkingu przy Przełęczy Walimskiej, gdzie stoją tylko dwa samochody. Jest piękny, letni rześki poranek, wkraczamy na leśną ścieżkę oznaczoną kolorem niebieskim. Nagle z zarośli wyskakuje zając, patrzy na nas i biegnie dalej szlakiem; co chwilę przystaje i odwraca się w naszą stronę. Chyba chce nas poprowadzić do krainy czarów Gór Sowich 😊 Idziemy zatem trochę pod górę i wkraczamy na szeroką drogę z pięknymi widokami między innymi na Ślężę. 
Jestem pod wrażeniem, robię zdjęcia i myślę, że nigdy nie przestaną mnie zachwycać te tereny. Zawsze jest tu inaczej, tym razem magicznie, to chyba dzięki królikowi z ,,Alicji w Krainie Czarów", który nas tu poprowadził 😊 Idziemy wzdłuż jagodników, dalej  za zakrętem las zaczyna zakrywać nam widoki, lecz nie trwa to długo i wchodząc na Rozdroże między Sowami ukazuje nam się piękna panorama.
 Znaki pokazują, że w prawo jest Mała Sowa a w lewo Wielka. 
Idziemy w lewo i już widzimy wieżę widokową. Jeszcze tylko kawałek i jesteśmy na szczycie!
Jest godzina 8:30, czyli dosyć wcześnie i może dlatego nie ma tu żadnego turysty. Słychać tylko szum lekkiego wiatru i śpiew ptaków. Wiem, że za kilka chwil miejsce to zmieni się w gwarne i pełne ludzi, dlatego korzystamy z momentu spokoju i siadamy na ławce. Chwila zadumy i ruszamy dalej, bo cel dopiero przed nami. Kierujemy się teraz szlakiem czerwonym w stronę Schroniska Sowa. Nogi same nas niosą, schodzimy w dół i szybko docieramy do celu, czyli Drogi oznaczonej kolorem fioletowym przy Rozdrożu nad schroniskiem Sowa. 
Jeszcze chwila i zobaczę co jest za zakrętem. Wyobraźnia podpowiada mi, że gdzieś tam ukrywa się Królowa, czyli Śnieżka i myślę sobie, że ta wyprawa robi się bajkowa - jak nie Królik od samego Lewisa Carrola, to Królewna Śnieżka od braci Grimm. Jest ciekawie, ale czy ja - krasnoludek znajdę na Drodze Gwarków Śnieżkę? Idę się przekonać. Po kilku minutach marszu prostą i szeroką drogą wyłania się pasmo Karkonoszy i oczywiście Śnieżka.


Jest trochę niewyraźna, ale to dlatego, że niebo zasnuło się trochę chmurami. Na pierwszym planie widać wyraźnie Góry Kamienne. Już chyba wspominałam, że jest to przepiękne pasmo w Środkowych Sudetach z malowniczymi szczytami i głębokimi dolinami, ale też wymagające, bo wejścia są tam dosyć strome. Góry Kamienne należą do tych, za którymi się nie przepada, albo wręcz odwrotnie kocha. Ja kocham, choć to wymagająca miłość 😊 Dobrze... lecz moja opowieść to bajka, a nie Psalm o miłości, więc wracamy na Drogę Gwarków.
Trudno jest mi znaleźć tutaj pozostałości po kopalniach, ale myślę, że trzeba zejść ze szlaku. Dochodzę do wniosku, że jeśli nikt nie nakreślił tych miejsc, to znaczy, że nie są przygotowane dla turystów i dla bezpieczeństwa lepiej ich nie szukać. Jednak od czego jest wyobraźnia - ja widzę tu idących w szeregu górników z kilofami na plecach 😊 Podążamy za nimi i docieramy do Jeleniej Polany, górnicy jednak idą dalej i znikają w podziemiach. 


Robimy sobie przerwę na kawę (nigdzie nie smakuje lepiej jak w górach 😊) Po chwili dochodzi do nas para turystów i opowiada o tym, że przed chwilą spotkali dużego jelenia. Już wiemy dlaczego jesteśmy na Jeleniej Polanie. Ruszamy dalej - w stronę Przełęczy Walimskiej, przed nami wyłania się szczyt Wielkiej Sowy. Idziemy szybkim krokiem, bo droga nie sprawia najmniejszych problemów i docieramy do parkingu. Tak kończy się nasza przygoda, zerkam jeszcze w stronę niebieskiego szlaku wypatrując zająca bądź królika z ,,Alicji w Krainie Czarów", lecz niestety nigdzie go nie widzę. Mam jednak nadzieję, że zachęciłam Drogich Czytelników do prawdziwej wędrówki Drogą Gwarków. Zapraszam do dzielenia się wrażeniami w komentarzach.
Do zobaczenia na szlaku!
Anna Plewak
PS
Po przejściu fioletowego szlaku nasuwa się jeszcze pytanie skąd wziął się ten kolor? Niestety nie znalazłam pewnej odpowiedzi, ale może ktoś z Czytelników ją zna i umieści w komentarzach. Gdzieś, kiedyś (nie pamiętam gdzie) przeczytałam, że pewien człowiek chciał wyznaczyć szlak prowadzący Drogą Gwarków, ale nie dostał na to zgody, więc postanowił sam taki stworzyć i oznaczył drzewa kolorem fioletowym. Czy to prawda, czy tylko legenda?

Komentarze

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapraszam na zimową wyprawę tym szlakiem https://bajecznadroga.blogspot.com/2021/01/zimowo-w-gorach-sowich.html

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz