"Psy z piekła rodem:władca świata"- recenzja książki


 
    Szukacie lekkiej i zabawnej lektury na coraz dłuższe jesienne wieczory? Właśnie ja znaleźliście! ,,Psy z piekła rodem: władca świata" to idealna książka dla miłośników psów i nie tylko.
    Pewna rodzina Eskimosów postanawia adoptować psa. Wkrótce nadarza się ku temu idealna okazja. Joanna zakochuje się w pewnym silnym i bezkompromisowym szczeniaczku, który dostał imię - Lider. Imię to nie jest przypadkowe, ponieważ Lider zdominował swoje rodzeństwo i zrobi wszystko by osiągnąć swój cel, a z reguły osiąga go bardzo szybko. I właśnie ta cecha charakteru sprawia, że Joanna go wybrała. Po pewnych kłopotach w końcu się udało. Szczeniak znalazł swoje miejsce na ziemi i swoich Eskimosów. Dostał również nowe imię - Raptor. Ale Raptor to niezwykły szczeniak. To malamut alaskański. Jak wkrótce mieli okazję przekonać się Eskimosi bardzo wymagająca rasa. Ich dotychczasowe życie stanęło na głowie i zmieniło się prawie wszystko - dotychczasowe przyzwyczajenia, praca, a nawet miejsce zamieszkania. Możecie zastanawiać się czy warto porzucić swoje dotychczasowe życie dla psa... Oczywiście, że warto! Co do tego autorka nie ma żadnych wątpliwości. W końcu 40 kg szczęścia i bezwarunkowej miłości, to jedna z lepszych rzeczy jaka może cię spotkać!
    Po kilku latach Eskimosi zdecydowali, że zaopiekują się innymi malamutami, które potrzebują ich pomocy i zostaną dla nich domem tymczasowym. Stado powiększyło się, a Raptor został starszym bratem. O dziwo zniósł to godnie, jak na dorosłego i poważnego (no może z tym poważnym nieco przesadziłam) malamuta przystało. Ok..., dobra... Zdarzały się nieporozumienia. Czasami miewał mordercze myśli i miał kilka momentów zwątpienia, ale powiedzmy sobie szczerze, kto z nas ich nie miewa. Jako pierwsza trafiła do nich Inka. Cudowny pies, który uwielbiał zabiegi pielęgnacyjne, a zwłaszcza, kiedy pani robiła mu manicure na wszystkich czterech łapkach. Później trafiła do nich Luna - niedoszła śpiewaczka operowa i lekomanka, która miała chwilowe problemy z alkoholem. Ale w końcu z psami jest tak jak z ludźmi. Każdy ma swój charakter i swoje upodobania. Nawet jeśli nam ludziom mogą wydawać się nieco  dziwne, dla naszych psów są one ważne. (Przykład: Proszę bardzo. Mój pies jest szaleńczo zakochany w pewnym Niemcu. Ja tej miłości kompletnie nie rozumiem, ale na drodze do ich szczęścia nie będę stawała. W końcu miłość jest ślepa. Chociaż wolałabym, żeby to był np. jakiś Włoch. Przynajmniej mogłybyśmy jeździć na wakacje do ciepłych krajów i miałybyśmy darmowe legowisko).
     Podsumowując. Lekka książka, napisana z humorem dla tych, którzy potrzebują chwili wytchnienia lub po prostu lubią czasami przeczytać coś lekkiego. Idealna lektura na długie i szare wieczory, która wniesie do waszego domu trochę ciepła i uśmiechu. W zestawie z książką świetnie sprawdzi się ciepły kocyk, herbatka i koniecznie Wasz osobisty "malamut", który ma wiele przydatnych funkcji.
     P.S. Czy wiedzieliście, że na Alasce nie rosną mandarynki, ale za to kwitną ogórki małosolne, a w rzekach zamiast wody płynie malinowy sok? Ja też nie, ale w końcu człowiek uczy się całe życie, dlatego już zabieram się do przeczytania drugiej części przygód Raptora, jego Eskimosów i przyszywanych sióstr. Może dowiem się jeszcze czegoś ciekawego o Alasce :)

Pani Pola

Komentarze