Recenzja książki ,,Love, Rosie"


  


      Główni bohaterowie: Rosie i Alex znają się od dzieciństwa. Czytelnicy poznają szczegóły ich życia od 7 aż do 50 urodzin. Alex w wieku 17 lat musi przeprowadzić się z Irlandii do Ameryki, na czym cierpi jego przyjaźń z Rosie. Chłopak nie zdąża na samolot do rodzinnego domu, przez co tytułowa bohaterka idzie na bal maturalny z innym kolegą, co zmienia losy nastolatków na zawsze. Dopiero po wielu, wielu latach, Rosie i Alex utwierdzają się w przekonaniu, że zmarnowali mnóstwo danych im szans. Czy ich relacje mogą się jeszcze odbudować? Czy miłość w kwiecie wieku jest możliwa?
        Książkę połknęłam w tempie ekspresowym z wypiekami na twarzy. Powieść jest zbiorem listów, smsów, wiadomości z czatów, wycinków z gazet - wszelkich informacji dotyczących głównych bohaterów i ich korespondencji. Lektura bardzo mnie wzruszyła, a wręcz doprowadziła do łez. Kiedy czytałam kolejne strony, nie mogłam się nadziwić jakiego pecha mieli Love i Rosie, jak wiele okazji zmarnowali, a młode życie tak szybko im przeleciało. Cieszyłam się bardzo, gdy odnaleźli się ostatecznie w dojrzałym wieku, i kręciłam głową, gdy córka Rosie i syn Alexa popełniali te same błędy, co ich rodzice. Niewiele jest książek, do których chciałabym wrócić, wiem jednak, że powieść Cecylii Ahern jest jedną z tych lektur, które na zawsze zostają w pamięci i zachęcają do ponownego sięgnięcia po tytuł. ,,Love, Rosie" to nie jest zwykły, banalny romans, lecz piękna, emocjonująca opowieść o błądzeniu przez życie dwójki ludzi, którzy ostatecznie dokonali słusznej decyzji. Polecam. 

Alicja Pietrzyńska

Książka czeka na półce w bibliotece do wypożyczenia :)

Komentarze