Młode pokolenie o zespole Roxette




Twórczość Roxette jest ze mną od kiedy tylko pamiętam. Nic w tym dziwnego, w końcu na przestrzeni  lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych był to zespół, którego kasety najczęściej gościły w magnetofonie mojej mamy. Miłość do szwedzkiego zespołu mam więc zapisaną w DNA. Z tego powodu nie powinien nikogo dziwić fakt, że ciężko było mi się pozbierać po wtorkowej wiadomości o śmierci Marie Fredriksson - wokalistki Roxette.

Przez ostatnie dni nieprzerwanie zapętlam album "Look Sharp!" z 1988 roku, który uważam za szczytowe osiągnięcie w karierze Roxette, a nawet za jeden z najbardziej rewolucyjnych, popowych krążków drugiej połowy lat osiemdziesiątych. Dosyć osobliwym jest fakt, że słucham go z kasety, którą ponad dwadzieścia lat temu moja mama kupiła w jednej z ówczesnych, dzierżoniowskich księgarni.

Pomimo, że jakość tego nośnika pozostawia wiele do życzenia, to i tak w moim odczuciu, ta kaseta ma dużo więcej charakteru niż zwyczajny plik audio. Mimo wszystko, jestem dumny, że mogłem poznać utwory takie jak "Listen To Your Heart", czy "The Look" właśnie w takiej, a nie innej formie.

To dziwne uczucie, gdy utwory, które przecież znam od dawna, nagle zaczynają brzmieć zupełnie inaczej. Już nigdy nie spojrzę tak samo na takie piękne, rozczulające ballady jak "Wish I Could Fly" z 1999 roku, czy "It Must Have Been Love" ze ścieżki dźwiękowej do filmu "Pretty Woman".
Śmierć Marie Fredriksson to ogromna strata, nie tylko dla fanów, którzy w latach dziewięćdziesiątych mieli w pokoju całe ściany oklejone plakatami z jej podobizną, ale także dla słuchaczy z młodszych pokoleń, takich jak ja.

Może Wy również macie jakieś wspomnienia z twórczością szwedzkiego duetu? Dajcie znać w komentarzu.

Miłosz Musiał

Komentarze