Drum Basstion Festival 2020



Fort Donjon w Srebrnej Górze to jedna z najpiękniejszych atrakcji Dolnego Śląska. Już sama droga od parkingu do Fortu, dzięki tabliczkom z zadaniami, dostarcza dużo zabawy, głównie najmłodszym zdobywcom przygód. Jednak niewielu jest szczęśliwców, którzy widzieli Fort Donjon nocą, przepięknie oświetlony. Od minionego weekendu jestem w tej zacnej grupie, za sprawą zorganizowanego po raz pierwszy w tym miejscu Drum Basstion Festival 2020. 












Impreza rozpoczęła się w sobotę 15-08-2020 o godzinie 18.00, a zakończyła w niedzielę nad ranem. Zaproszono przedstawicieli różnych gatunków muzycznych, dzięki którym wszyscy uczestnicy dobrze się bawili, po wielu miesiącach lockdownu, spragnieni pozytywnego brzmienia i towarzystwa innych ludzi. O wspaniałych widokach, ciekawej wystawie i niezwykłym klimacie Fortu Donjon nie będę się rozpisywała (kto był, ten wie, a kto nie był, niech odwiedzi to miejsce;-).
Napiszę kilka zdań o wykonawcach. Było ich dziesięciu, prezentujących różne gatunki muzyczne od drum bass, poprzez reggae/ska, aż po alternative rock czy tech house.
Wystąpili:
·        Cała Góra Barwinków   (ska/reggae)
·         Dreadsquad   (reggae/dancehall)
·         Fixters    (electronic/funk)
·         Salt  (The North Quarter, Integral Records)  (drum and bass)
·         Ranny łoś   (alternative rock)
·         Kuba Urbaniak   (tech house)
·         Nas (NL)   (deeptech/techno)
·         Malmo   (tech house)
·         Ariel1   (organic/tribal house)
·         Olliee   (drum and bass)
 Jednym zdaniem dla każdego coś dobrego do potańczenia i pośpiewania. Wielki ukłon należy się chłopakom z zespołu Fixters, który wystąpił w podwójnej roli: gwiazdy i organizatora festiwalu.              I choć electronic/funk to nie jest moja muzyczna bajka, to trzeba uczciwie przyznać, że zespół ze Srebrnej Góry prezentuje się na scenie bardzo dobrze i ma liczne grono wielbicieli.
Moim numerem 1 festiwalu był zespół Cała Góra Barwinków, który rozbujał całe towarzystwo   i przekazał mnóstwo pozytywnej energii ze sceny. Grupa z Kłobucka, która swoją nazwę wzięła od tytułu tomiku wierszy Jerzego Harasymowicza. Co zabawne najczęściej mówi się, że jest to Cała Góra BARWNIKÓW, a przecież barwinek to taki piękny kwiat ;-)
Zespół, choć w niepełnym składzie (zabrakło saksofonisty, a zamiast Artura Wilka na gitarze zagrał Krzysztof Niedźwiecki), dał naprawdę wspaniały koncert, czego dowodem był podwójny bis. Wszyscy bawiący się, głośno śpiewali wraz z artystami: „nie opuszczaj mnie nie, nigdy więcej” albo „ja nie mam czasu ci nic kupować, nie mam czasu na sen”, czy też „na tym terenie toczy się gra przez 24 godziny”. Nie zabrakło oczywiście coverów takich jak „Byłaś serca biciem” Andrzeja Zauchy czy „Take On Me” zespołu a-ha. I choć panowie nie zagrali „Tej ostatniej niedzieli” Mieczysława Fogga,     to i tak koncert uważam za bardzo udany. 
Dobrze było znów spotkać się  w gronie znajomych z Dzierżoniowa, Bielawy, Wrocławia, wspólnie spędzić czas w pięknych okolicznościach przyrody, przy dźwiękach dobrej muzyki.

          









 
Poza cudnymi występami artystów, moją uwagę zwrócili panowie z maszyną do lodu, którzy ręcznie kręcili „płatki śniegu”, do których dodawali domowej roboty smakowe syropy. Wprawdzie smakowało to trochę jak lód z zamrażarki, ale i tak należą się im wielkie brawa za pomysłowe wykorzystanie starej maszyny do szycia ;-)


Mam nadzieję, że za rok odbędzie się druga edycja festiwalu, a potem kolejne, ponieważ pierwszą edycję z pewnością można zaliczyć do udanych, czego dowodem było choćby to, że koło północy zabrakło piwa z ząbkowickiego browaru Rebelia;-) Na szczęście panowie szybko dowieźli kolejne zapasy. Poza tym dość licznie zgromadzona publiczność świetnie się bawiła.
Póki co, gorąco zachęcam do odwiedzenia Fortu Donjon w Srebrnej Górze. 
Jego mieszkańcy czekają na Gości ;-)
 











W poście wykorzystałam zdjęcia z domowego archiwum.
Agnieszka P.

Komentarze

  1. Świetne miejsce. A te płatki śniegu, to ciekawe :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz