UWAGA!
,,Franco'' to druga książka stanowiąca kontynuację ,,Promyczka", dlatego
przed przeczytaniem tego posta zapoznajcie się z ,,Promyczkiem''(najlepiej
też z ,,Gusem'', ponieważ w tym poście pojawią się spoilery do obu tych
książek). Warto jednak podkreślić, że ,,Franco'' można czytać nie znając ani
,,Promyczka'' ani ,,Gusa".
,,Franco'' to ostatnia książka Kim Holden - zaraz po ,,Gusie'', w której pojawiają
się postaci z ,,Promyczka''. Tym razem jej głównym bohaterem jest perkusista
zespołu Rook (ogolony na łyso mężczyzna z mnóstwem tatuaży na całym ciele i
uwielbiający swój motocykl). Jednak niech pozory Was nie zmylą, ponieważ Franco
Genovese we wcześniejszych powieściach przedstawiony jest jako niezwykle
wrażliwy, dobry, bezinteresowny i oddany swoim przyjaciołom. W książce mu
poświęconej, perkusista przebywa wraz
z zespołem w Los Angeles, gdzie nagrywają swoją płytę. To właśnie w tym mieście Franco
odwiedza pewien bar, nie zdając sobie sprawy, że spotka tam kobietę, która
wywróci jego świat do góry nogami. Nazywa się ona Gemma Hendricks i przyciąga uwagę mężczyzny swoimi klapkami w
cętki, brytyjskim akcentem, koszulką zespołu You Me At Six oraz rudymi włosami.
Franco dowiaduje się, że kobieta jest architektką, której pozwolenie na prace w USA wkrótce wygaśnie. Wtedy Gemma wróci do swojego rodzinnego miasteczka,
znajdującego się na północy Anglii. Jednak fakt, że są w Los Angeles tylko
chwilowo, nie przeszkadza im w nawiązaniu bliskiej relacji. Brytyjka dzieli się
z Franco swoim marzeniem, chce je spełnić jak najszybciej, ponieważ
znajduje się w grupie podwyższonego ryzyka zapadnięcia na chorobę, która
skutecznie jej to uniemożliwi.
Pomimo tego, że w momencie rozstania, perkusista Rook zna Gemmę od około
dziesięciu dni, utrzymuje z nią potem regularny kontakt, chociaż oboje znajdują się na
dwóch różnych kontynentach. Właśnie wtedy Franco postawia, że chce pomóc
kobiecie wypełnić jej życiowy cel, zanim będzie na to za późno, a jeśli Brytyjka
się zgodzi, to ich przyjaźń może przerodzić się w relacje opartą na o wiele
głębszym uczuciu.
,,Franco''
to bardzo przyjemna książka. Można się przy niej zrelaksować, ponieważ, w
przeciwieństwie do ,,Promyczka'' i ,,Gusa", nie porusza tak wielu ludzkich
problemów, ale jak każda powieść Kim Holden, zwraca uwagę czytelników na ważne
kwestie, o których nie myślimy na co dzień.
Antymara
:)
OdpowiedzUsuń